Twitter permanentnie zawiesza konto Donalda Trumpa

Twitter na stałe zawiesił konto prezydenta Donalda Trumpa - @realDonaldTrump, powołując się na "ryzyko dalszego podżegania do przemocy". Twitter zablokował konto Trumpa, dwa dni po tym jak zwolennicy prezydenta wtargnęli do budynku Kapitolu USA, aby zakłócić liczenie głosów w Kolegium Wyborczym. Trump wielokrotnie kwestionował wyniki wyborów prezydenckich w 2020 roku, które przegrał z demokratycznym przeciwnikiem Joe Bidenem. Twierdził, że wybory zostały "skradzione". Podczas wiecu przed środową sesją Kongresu, Trump powiedział swoim zwolennikom:
"Zatrzymamy tę kradzież. Pójdziemy Aleją Pensylwanii i pojedziemy do Kapitolu... Spróbujemy dać naszym republikanom, tym słabym... taką dumę i odwagę, jakiej potrzebują, by odzyskać nasz kraj".
Protestujący wzięli sobie słowa Trumpa do serca i wkroczyli do Kapitolu, niszcząc budynek i kradnąc rzeczy z biur kongresmenów. W wyniku ataku zginęło pięć osób, w tym jeden protestujący od rany postrzałowej i policjant z Kapitolu USA.

Twitter wycisza "Trąbkę"

W ciągu ostatnich dwóch dni politycy z obu stron publicznie krytykowali prezydenta lub powoływali się na 25. poprawkę, aby usunąć go ze stanowiska. Twitter nie ma takiej władzy, jednak jako scentralizowana platforma mediów społecznościowych, może z powodzeniem wyciszyć "Trąbkę". Prezes firmy Jack Dorsey jest zdecydowanym zwolennikiem Bitcoina. W grudniu 2019 roku rozpoczął nawet "inicjatywę Blue Sky" w firmie, jako sposób na stworzenie zdecentralizowanego standardu dla platform mediów społecznościowych.
"Blockchain i Bitcoin wskazują na przyszłość, wskazują na świat, w którym treści istnieją na zawsze - gdzie są stałe, gdzie nie znikają, gdzie istnieją na zawsze w każdym węźle, który jest z nimi związany" -
- powiedział uczestnikom Oslo Freedom Forum w zeszłym roku. Wygląda jednak na to, że tweety Trumpa nie są wieczne. Firma zachowała tylko dwa wpisy, które trzyma jako dowód podżegania do przemocy. Pierwszy z nich zawierał następującą treść:
"75 000 000 wielkich amerykańskich patriotów, którzy głosowali na mnie, AMERYKA PIERWSZA, i ZRÓBMY AMERYKĘ PONOWNIE WIELKĄ, w przyszłości będzie miała OGROMNY GŁOS. Nie będziemy lekceważeni ani traktowani niesprawiedliwie w żaden sposób, ani kształtem ani formą!!!"
Treść drugiego tweeta była następująca:
"Wszystkim, którzy pytali, nie pójdę na Inaugurację 20 stycznia".
W oczach Twittera, działania te podżegają do przemocy, zwłaszcza że na 17 stycznia planowane są dalsze protesty na Twitterze i innych portalach społecznościowych. Wg Twittera:
"Drugi Tweet może również służyć jako zachęta dla tych, którzy rozważają akty przemocy, że inauguracja będzie "bezpiecznym" celem, ponieważ nie będzie on w niej uczestniczył".

Komentarze

Ranking giełd