Sztuczna inteligencja ma zwolenników i przeciwników. Jedni sądzą, że to szansa dla ludzkości. Drudzy widzą w niej Antychrysta, który sprowadzi na nas same nieszczęścia. Już teraz widzimy jednak to, że AI zmienia rynek pracy.
Sztuczna inteligencja zabierze ci pracę?
Z danych, jakie zostały zebrane i opublikowane w najnowszym raporcie serwisu
Finbold, dowiadujemy się jakie zawody zaczną niebawem zanikać. Okazuje się, że już teraz widzimy, w których sektorach specjaliści będą tracić prace.
Jeżeli wierzyć firmie, już
od trzeciego kwartału 2023 r. będzie spadała liczba miejsc pracy dla kasjerów. Taki sam los spotka pracowników
działu obsługi klienta. Prace mogą tracić też
sekretarki i pracownicy administracji. Nieciekawy los może czekać
kucharzy w fastfoodowych restauracjach, pracowników w fabrykach czy nawet
księgowych.
Co jednak łączy ludzi z wyżej wymienionych zawodów? To, że ich prace można stosunkowo prosto zautomatyzować. Nawet w Polsce coraz częściej widzimy
kasy samoobsługowe, które cieszą się większą popularnością niż najsympatyczniejsze kasjerki. Dania typu fastfood może przygotować maszyna, bowiem nie wymagają one finezji i dbałości o szczegóły - każdy hamburger w popularnej sieci z "M" w logo jest taki sam. Niektóre prace biurowe, które wykonują dziś pracownicy administracji, także nie wymagają kreatywności i mogą zostać wykonane przez programy komputerowe.
Prace odbierze ci kolega!
Bardziej pewny zajęcia i zarobków może być ten personel, którego praca wymaga
kreatywnego myślenia i którego działania nie są schematyczne. Wiele osób uważało, że sztuczna inteligencja i programy takie jak
ChatGPT zagrożą dziennikarzom czy copywriterom. Tak się nie stało. A dokładniej: chatbot wspomaga pracę tych lepszych specjalistów z obu dziedzin i nie pomaga tym słabszym. Powód? Może przyspieszyć proces pisania artykułu, ale przez swoje tzw.
halucynacje nie jest rzetelnym źródłem informacji. Styl pisania AI także nie jest zadowalający - uwielbia ona powtarzanie wyrazów i raczej nie przeczytała w życiu dużo książek, więc jej pióro jest dość ciężkie.
Można więc dojść do wniosku, że
sztuczna inteligencja nie dobierze ci pracy, ale kolega po fachu, który nauczy się z niej korzystać, już tak.
Wyzwanie, które stoi przed rządami
Osobna sprawa to kwestia tego, co zrobić z masami ludzi, którzy przestaną móc pracować. Ich kompetencje mogą stać się w pewnym momencie zbyt niskie, by opłacało się ich zatrudniać. Czy więc rządy staną przed dylematem: mieć w kraju ogromne bezrobocie lub zatrudniać obywateli do publicznych spółek, by w ten sposób zapewnić im fikcyjne (niepotrzebne) zatrudnienie? A może alternatywą będzie dochód gwarantowany, do tego oparty na CBDC? Brzmi jak koszmar współczesnego fana kryptowalut i libertarianina! Możliwe jednak, że tak będzie wyglądał świat przyszłości.
Komentarze