Sztuczna inteligencja będzie relacjonować Letnie Igrzyska Olimpijskie w Paryżu. Jak na razie tylko w jednej stacji TV. Czy to jednak początek nowego trendu?
- AI ma relacjonować Letnie Igrzyska Olimpijskie w Paryżu.
- Jak na razie ma być to tylko test nowej technologii.
Sztuczna inteligencja będzie relacjonować Olimpiadę
Pod koniec lipca zaczną się
Letnie Igrzyska Olimpijskie w Paryżu. Choć nie wiemy, co dokładnie się na nich wydarzy i jakie rekordy w czasie nich padną, już teraz możemy się domyślać, że przejdą one do historii. Powód? Chodzi o wykorzystanie w ich trakcie AI.
Amerykańska sieć telewizyjna
NBCUniversal wpadła na ciekawy pomysł. Na kanałach
NBC TV i Peacock widzowie będą mogli obejrzeć transmisję z Olimpiady, za którą ma stać sztuczna inteligencja.
AI skupi się na analizie tego, co będzie "widziała", a następnie doda do tego emocjonalny komentarz.
Konkretny model AI, który zostanie wykorzystany, ma inspirować się brzmieniem głosu amerykańskiego prezentera,
Ala Michaelsa.
NBC planuje nie tylko wykorzystać sztuczną inteligencję. Chce też uatrakcyjnić oglądanie igrzysk w jeszcze inny sposób. Widzowie
mają móc wybrać konkretną dyscyplinę, która ich interesuje i oglądać skróty wydarzeń z nią związanych. I tu mają usłyszeć głos AI.
Sztuczna inteligencja ma nie tylko komentować zawody, ale
dodawać od siebie pewne ciekawostki dot. sportowców.
A co z halucynacjami?
Projekt okaże się albo wielkim sukcesem (wnioskując z nader kuszącego opisu możliwości AI), albo porażką. O co chodzi?
O słynne przecież
halucynacje AI. Sztuczna inteligencja czasami nie potrafi odpowiedzieć na zadane jej pytanie. A dokładniej: gdy nie zna odpowiedzi, kłamie. Dlatego
wykorzystanie jej w programach na żywo może okazać się ryzykowne i memogenne.
Nad całym projektem mają na bieżąco pracować ludzie, którzy będą kontrolować, czy coś nie wymyka się spod kontroli.
Jeżeli całość wypadnie dobrze, czy zawodowi dziennikarze i komentatorzy mogą poczuć się zagrożeni?
Moim zdaniem nadal nie. Pamiętajmy, że
wielu ludzi może mieć pewną barierę w głowie: mogą preferować ludzkich komentatorów, a nie opartych na AI. Nie bez przyczyny mamy przecież ulubionych youtuberów, muzyków czy dziennikarzy. Wątpliwe, by zastąpiły ich maszyny. Przynajmniej przez najbliższe kilka lat.
Komentarze