Starknet notuje spadek aktywnych użytkowników o 57%. Ludzie piszą o największym oszustwie L2

Dziś startuje airdrop tokenów od projektu Starknet. Wydarzenie to wywołało spore zamieszanie w społeczności kryptowalut. Wielu użytkowników tej sieci nie kryło swojego niezadowolenia z racji tego, że nie załapało się do odebrania zapowiedzianego zrzutu. 
  • Kryteria, według których adresy użytkowników korzystających z sieci Starknet kwalifikują się do odbioru airdropa natywnych tokenów STRK, wywołały kontrowersje i wiele głosów niezadowolenia wśród ich właścicieli,
  • Wiele osób skarżyło się , że mimo aktywnego udzielania się z ich strony na poczet rozwoju tego blockchaina w postaci chociażby zasilania jego płynności, nie zostali nagrodzeni tokenami, bowiem w danym okresie ich saldo ETH było mniejsze niż wymagane minimum,
  • Finalnie, po dość dynamicznym wzroście liczby użytkowników w tym ekosystemie, zaczął on notować spory odpływ aktywnych użytkowników.

Starknet tłumaczy się w sprawie swojego airdropa

Dziś, tj. 20 lutego, Fundacja Starknet rozpoczyna zrzut ilości 50 milionów sztuk natywnego tokena ich sieci, czyli STRK. Jest to inicjatywa, której ogłoszenie odbiło się dosyć głośnym echem w społeczności kryptowalut. Nie zabrakło przy okazji kontrowersji dot. tego, jakie podmioty kwalifikują się darmowego odbioru tych kryptowalut. Jak wiadomo, airdropy to często świetna opcja marketingowa, by zaprezentować projekt szerszemu gronu odbiorców, ale również pełnią formę nagród dla najbardziej aktywnych członków danego ekosystemu. I w tym przypadku okazuje się, że wielu z nich poczuło się pokrzywdzonych, bowiem mimo regularnie prowadzonych aktywnych działań, które miały na celu wspieranie tej sieci, zostali oni pominięci przy całej akcji. Ale od początku. Gdy w dniu 9 lutego ogłoszono, że taki zrzut będzie miał miejsce i jeszcze na taką skalę, do tej sieci zaczęło napływać sporo nowych użytkowników. Dla zobrazowania sytuacji, w momencie pojawienia się tej informacji w sieci działało nie więcej niż 20 tys. aktywnych adresów. 5 dni później, w zeszłą środę, poziom ten zwiększył się ponad 10-krotnie i wynosił 220 500 użytkowników, jak wynika z danych od platformy Starkscan. Wszystko się jednak zmieniło, gdy Fundacja Starknet podała do publicznej wiadomości szczegóły tego, kto dokładnie może stać się beneficjentem całej akcji. Momentalnie pojawiły się pierwszy głosy niezadowolenie ze strony społeczności projektu i opływ użytkowników. Pisząc wprost, wielu z nich poczuło się niedocenionych za swój wkład w jego rozwój i pisano na X o jawnej niesprawiedliwości. Chodziło o to, że jeżeli nie posiadali oni w danym okresie czasu odpowiedniej ilości ETH w swoim portfelu (dokładnie to minimum 0,005 ETH przed dniem 15 listopada), to nie mają co liczyć na otrzymanie partii tokenów STRK. //twitter.com/ahmetaverse1/status/1758530842924613964
STRK jest największym oszustwem w ekosystemie L2. Farsa związana z 0,005 etheru, spaliliśmy ponad 0,1 ETH w opłatach za gaz i kupiliśmy nazwy domen, dodaliśmy płynność, a tylko dlatego, że saldo nie przekraczało 0,005 ETH, całkowicie nas odrzucono
- pisze jeden z użytkowników. Wczoraj, tj. 19 lutego, Fundacja Starknet odniosła się do głosów niezadowolenia w opublikowanym wpisie na X. Jak tłumaczono, niektórzy użytkownicy sieci "zostali pominięci ze względu na kryteria określone w postanowieniach". Dodano, że zespół projektu "szuka już rozwiązania tych obaw", jednakże wskazano, że cała ta sytuacja wymaga "czasu na badania, projektowanie i testowanie". //twitter.com/StarknetFndn/status/1759594536962003001 Mimo pojawienia się tej informacji, odpływ aktywnych adresów trwał dalej. Na dany moment strona Starkscan podaje, że liczba aktywnych adresów wynosi 84 260, co oznacza spadek o 57% w skali tygodnia. Co ciekawe, wskaźnik całkowitej wartości zablokowanej (TVL) na tym łańcuchu wynosi 55,7 miliona dolarów. To natomiast oznacza spadek o mniej niż 5% w porównaniu z rekordem, jaki padł w dniu 14 lutego br., który wynosił 57,5 miliona dolarów.

Komentarze

Ranking giełd