Scam z udziałem byłego senatora stanowego

Amerykańska Komisja ds. Giełd i Papierów Wartościowych (SEC) postawiła zarzuty trzem mieszkańcom tego kraju - dwóm rezydentom Florydy, oraz trzeciemu, ze stanu Waszyngton, który okazał się być byłym senatorem stanowej legislatury. Trójce tej zarzuca się czerpanie nielegalnych korzyści finansowych w wyniku oszustwa. Cały schemat opierać się miał o mechanizm ICO (Initial Coin Offering) projektu kryptowalutowego nazwanego Meta 1 Coin, w ramach którego wymienione grono oferowało potencjalnym poszkodowanym "okazyjne" nabycie rzekomej waluty wirtualnej. David Schmidt, były polityk, o którym mowa, do spółki z Nicole Bowdler (podobieństwo do nazwiska youtuberki prawdopodobnie przypadkowe) oraz Robertem Dunlapem (podobieństwo do nazwiska bohatera wojennego z Iwo Jimy z całą pewnością przypadkowe) założyli projekt, który za cel postawił sobie emisję nowej "kryptowaluty". Reklamowali ją jako doskonałą inwestycję, mającą swoim nabywcom przynieść zyski rzędu 224 923 procent (sic!) w przeciągu roku. Cała trójka konsekwentnie wprowadzała jednak w błąd swoich inwestorów. Byli oni zapewniani, że emisja nowej kryptowaluty zabezpieczona jest złotem o wartości 2 mld (!) dolarów, innym razem zaś, że poręczeniem jest kolekcja dzieł sztuki o wartości 1 mld. Nadto, całe przedsięwzięcie deklarowano jako kontrolowane przez zewnętrzną firmę audytorską, specjalistów ds. dzieł sztuki, etc. Wszystko to okazało się fałszem. W toku działalności swojego projektu, oszustom udało się wyłudzić od wszystkich poszkodowanych łączną kwotę 4 mln 300 tys. dolarów, które przeznaczyli na finansowanie osobistych potrzeb oraz luksusów. Prócz samych oszustw, defraudacji i nagabywania potencjalnych ofiar, SEC wysunęła jeszcze dodatkowo zarzut nielegalych operacji finansowych, zdaniem urzędu bowiem, troje pomysłowych ludzi interesu, o których mowa sprzedawało papiery wartościowe bez wymaganej rejestracji i reszty formalności. Jak ogłoszono 20 marca bieżącego roku, urząd zamroził wszystkie aktywa projektu Meta 1 Coin, planuje nałożyć nieokreślone jeszcze kary finansowe, a także będzie dążył do odzyskania zdefraudowanych sum (o ile to możliwe) - z tej ostatniej sumy mogłyby pochodzić ewentualne rekompensaty dla poszkodowanych. Niezależnie od sankcji administracyjnych, w postępowaniu kryminalnym oskarżonym grozi w sumie dwudziestopięcioletni pobyt w placówce penitencjarnej oraz 1 mln 250 tys. grzywny na osobę.

Komentarze

Ranking giełd