W polskim projekcie ustawy o rynku kryptoaktywów pojawił się przepis, który budzi poważne wątpliwości w społeczności kryptowalutowej. Przepisem tym jest art. 13, który zakazuje dostawcom usług kryptoaktywów udzielania pożyczek w tych aktywach oraz pośrednictwa w ich zawieraniu. Wywołał on pytania zarówno o jego źródło, jak i zgodność z unijnym rozporządzeniem MiCA (Markets in Crypto-Assets). W tym zakresie jeden z wrocławskich prawników, Maciej Grzegorczyk proponuje wręcz usunięcie tego przepisu w obecnym jego brzmieniu. W artykule przyglądamy się bliżej tej regulacji i jej potencjalnym skutkom dla polskiego rynku kryptowalut.
Treść art. 13 i jej potencjalne skutki dla kryptowalut w Europie
Art. 13 projektu ustawy brzmi następująco:Dostawca usług w zakresie kryptoaktywów nie może udzielać pożyczek w kryptoaktywach lub pośredniczyć w zawieraniu transakcji pożyczek w kryptoaktywach dla klientów przez przyjmowanie i przekazywanie zleceń dotyczących kryptoaktywów, zawieranie transakcji pożyczek w kryptoaktywach w imieniu własnym i na rzecz dającego zlecenie albo w imieniu i na rzecz dającego zlecenie.Taki zapis oznacza de facto eliminację możliwości udzielania pożyczek w kryptowalutach przez polskie podmioty. Ograniczenie to nie dotyczy jedynie klasycznego pojęcia pożyczki, ale również mechanizmów stakingowych, które są popularne w branży. Wiele modeli stakingu opiera się bowiem na tym, że użytkownicy „zamrażają” swoje środki, aby uzyskać nagrody, co w istocie może być traktowane jako forma pożyczki.
Rozbieżność z unijnym rozporządzeniem MiCA
Regulacja budzi szczególne kontrowersje w kontekście zgodności z MiCA. W pkt 94 preambuły rozporządzenia wyraźnie stwierdza się, że:Niniejsze rozporządzenie nie powinno dotyczyć udzielania i zaciągania pożyczek w kryptoaktywach.”Co więcej, art. 142 ust. 2 MiCA nakłada na Komisję Europejską obowiązek przedstawienia do 30 grudnia 2024 r. raportu na temat konieczności i wykonalności regulacji w tym obszarze. Z tego wynika, że unijne władze pozostawiają kwestię pożyczek w kryptowalutach otwartą, nie nakładając obecnie jednoznacznych ograniczeń. Wprowadzenie w Polsce przepisu eliminującego tę usługę wykracza więc poza aktualne ramy unijne. Taki krok może nie tylko zniechęcić międzynarodowe firmy do prowadzenia działalności w Polsce, ale również postawić polskie przepisy w sprzeczności z podejściem UE do wszystkich podmiotów działających na terenie państw członkowskich.
Komentarze
Michal
W Polsce zawsze blokuje sie wszystkie inicjatywy, ktore moglyby bron Boze doprowadzic do wzbogacenia sie narodu. Jestesmy niewolnikami innych, madrzejszych i bardziej cwanych od nas narodow.