Oskarżenia ws. sprzeniewierzenia środków przez Binance
Na znaną giełdę kryptowalut posypały się zarzuty dotyczące sprzeniewierzenia środków klientów. Wśród oskarżających Binance znaleźli się były pracownik giełdy, a także zajmująca się cyberbezpieczeństwem firma HackControl, która zamierza poprowadzić pozew zbiorowy.
O pierwszym pozwie doniósł 30 marca, portal TheBlock, który przedstawił wersję wydarzeń byłego pracownika giełdy - Stevena Reynoldsa. Reynold pracował dla Binance od lipca do grudnia 2017 roku. Wypłaty otrzymywał w tokenach Binance Coin (BNB), które przechowywał na giełdzie. Pracownik rozstał się z firmą w dobrych stosunkach i dalej korzystał z jej usług przy prywatnych transakcjach. Mimo to później doszło do kłótni, której efektem miało być zablokowanie, a następnie wyczyszczenie konta Reynoldsa.
Cała historia przedstawiona przez byłego pracownika wygląda następująco:
Kilka tygodni po zakończeniu pracy, giełda skontaktowała się z nim. Poproszono go o usunięcie czatu grupowego, który stworzył w komunikatorze Telegram do kontaktu z użytkownikami Binance. Ustawienia aplikacji w Telegramie nie zezwalają na usuwanie czatów publicznych, więc Binance prosił o usunięcie odniesień do giełdy w nazwie czatów. Reynolds wykonał polecenia.
Jak przedstawia w pozwie, mimo to, tego samego dnia skontaktował się z nim Changpeng Zhao, żądając natychmiastowego usunięcia wszystkich uczestników czatu. Kiedy Reynolds zaczął stawiać opór, CZ miał zacząć grozić mu procesem i zastraszać. Następnie w ciągu kilku minut, giełda obniżyła limit wypłat Reynoldsa z jego konta Binance do zera. Później całkowicie je zablokowano.
Pomimo próby skontaktowania się z obsługą klienta, Reynolds został odcięty od swoich środków, które były wtedy warte 284 000 $. Gdy po kilku miesiącach zwrócono mu dostęp do konta, okazało się, że zniknęły z niego wszystkie środki. Gdy Reynolds chciał dochodzić sprawiedliwości, Binance miał go uprzedzić i pozwać za przywłaszczenie grupy na Telegramie.
Komentarze