OpenSea potwierdziło, że jeden z pracowników wykorzystał poufne informacje dla zarobku

Nate Chastain, szef produktu OpenSea, został oskarżony o wczesne kupowanie, a następnie sprzedaż dzieł NFT dla zysku z wykorzystaniem poufnych informacji firmy. 

Pracownik OpenSea wykorzystuje poufne informacje dla zarobku

Użytkownicy Twittera zeszłej nocy oskarżyli Nate'a Chastaina, szefa produktu w OpenSea, o wykorzystywanie swojej pozycji w firmie do zakupu NFT z mniej znanych kolekcji tuż przed pojawieniem się ich na stronie głównej rynku. O tym, czy dany projekt będzie promowany na OpenSea i będzie widoczny tuż po wejściu na platformę, wie tylko część użytkowników. Większość promowanych projektów jest wyprzedawana w ciągu minut, jak nie sekund, dając możliwość posiadaczom na sprzedaż ich z często dużym zyskiem. Powołując się na dane transakcyjne Etherscan, użytkownik Twittera Zuwu powiedział, że Chastain wydaje się sprzedawać te elementy „wkrótce po skoku cenowym na pierwszej stronie OpenSea dla zysków”. Jego działania zostały porównane do insider tradingu, co na regulowanych rynkach finansowych odnosi się do obrotu informacjami, które nie są jeszcze upublicznione. Wczoraj OpenSea opublikowało wpis na blogu, w którym potwierdzało działania Chastaina.
Wczoraj dowiedzieliśmy się, że jeden z naszych pracowników kupił przedmioty, o których wiedział, że mają być wyświetlane na naszej stronie głównej, zanim pojawiły się tam publicznie. To niesamowicie rozczarowujące. Chcemy jasno powiedzieć, że takie zachowanie nie reprezentuje naszych wartości jako zespołu. Traktujemy to bardzo poważnie i przeprowadzamy natychmiastowy i dokładny przegląd tego incydentu, aby w pełni zrozumieć fakty i dodatkowe kroki, które musimy podjąć — napisało w ogłoszeniu OpenSea.
Firma wprowadziła po tym incydencie nowe zasady mówiące o tym, że członkowie zespołu nie mogą kupować, ani sprzedawać NFT, będących promowanych na stronie głównej OpenSea, ani nie mogą wykorzystywać poufnych informacji do kupowania lub sprzedawania NFT. Co zabawne sam Chastain przyznał się do swojego występku publicznie na Twitterze, jednak wtedy jeszcze nikt na to nie zwrócił uwagi.

Komentarze

Ranking giełd