Niemieckie władze zaczęły konfiskatę bitomatów Shitcoins Club

Niemiecki organ nadzoru finansowego (BaFin) rozpoczął demontaż i konfiskatę bitomatów należących do polskiej firmy Shitcoins Club. 6 miesięcy temu, urząd nakazał spółce zaprzestanie prowadzenia działalności w kraju.  Akcja likwidacyjna rozpoczęła się we środę 5 sierpnia, kiedy władze zamknęły pierwsze witryny sklepowe kantorów Shitcoins Club. O wszczęciu postępowania, jako pierwszy donosił portal Coindesk, który nawiązał w tej sprawie kontakt z pracownikiem niemieckiego urzędu. Informator potwierdził, że powodem przejęcia bitomatów firmy jest jej brak licencji na świadczenie usług bankowych. BaFin nakazał w lutym spółce matce Shitcoins Clubu - KKT UG, zaprzestanie prowadzenia wszystkich operacji związanych z handlem kryptowalutami na terenie Niemiec. Pomimo jasnych instrukcji niemieckiego nadzoru, CEO spółki - Adam Gramowski nie zastosował się do wydanych poleceń. Przez kolejne sześć miesięcy firma kontynuowała obsługę kupna i sprzedaży kryptowalut za pośrednictwem swoich terminali. Bitomaty Shitcoins Club działały na terenie kraju bez przeszkód aż do teraz, gdy BaFin rozpoczął bardziej zdecydowane działania.

17 z 67

Bitomaty wydają się cieszyć w Niemczech wciąż niewielką popularnością. W całym kraju znajduje się jedynie 67 maszyn (dane z coinatmradar.com) z czego 17 stanowiły bitcoinowe bankomaty Shitcoins Clubu. Dla porównania w Polsce znajduje się 50 bitomatów, zaś w sąsiednich Czechach 53. Niemiecki nadzór finansowy nie jest znany z proaktywnego nastawienia do ułatwiania życia branży kryptowalut. Jak na razie BaFin stara się postępować z nią na podstawie istniejących przepisów. Przez wiele osób ze środowiska niemieckich kryptomaniaków spotyka się przez to z krytyką. Na początku tego lata niemiecka platforma Neufund, działająca w niszy security tokens, ogłosiła zakończenie działalności. Przedstawiciele firmy informowali, że ich decyzja została podjęta z powodu bezczynności władz w odniesieniu do branży kryptowalut.

Komentarze

Ranking giełd