Największy wróg bitcoina. Willy Woo wskazuje, dlaczego kurs BTC tak słabo rośnie

Chociaż giełdy kryptowalut w ostatnich miesiącach zaczęły nieco pustoszeć, a ilość przechowywanych bitcoinów spadła do poziomów ostatni raz widzianych 6 lat temu, kurs tego aktywa wcale nie wskazuje na jego zwiększony popyt wśród inwestorów. Tę kwestię starał się wyjaśnić ostatnio popularny analityk Willy Woo. 
Mogłoby się wydawać, że w miarę, jak ze scentralizowanych platform do handlu kryptowalutami jest skupowanych coraz więcej bitcoinów, to ich kurs zacznie rosnąć idąc za śladem zasady popytu i podaży. Jednakże tak nie jest, co możemy zobaczyć na wykresie cenowym króla cyfrowych aktywów, który od kilku miesięcy porusza się w linii trendu bocznego. 

Dlaczego bitcoin porusza się w trendzie bocznym?

Przyczynę takiego stanu rzeczy przedstawił w opublikowanym na X wpisie popularny kryptowalutowy analityk - Willy Woo - który wskazuje, co jego zdaniem hamuje bitcoina przed jego wybiciem cenowym.  //twitter.com/woonomic/status/1705889626689515832 Jak wyjaśnił, przez cały 2022 rok inwestorzy skupowali kryptowaluty, gdy ich cena znacznie spadała, więc ci korzystali z okazji, przez co napędzali tylko odpływy BTC z CEXów.  Źródła tego, że mimo wszystko nie widać ,,szoku podażowego’’ na wykresach kryptowalut, można upatrywać w kontraktach terminowych na bitcoina. Willy Woo określił ten rodzaj instrumentów finansowych jako ,,największego wroga BTC’’, który powstrzymuje wzrost wartości pierwszej kryptowaluty.   Analityk uważa, że ze wzrostem liczby instrumentów pochodnych na bitcoina, jego płynność znacznie zmalała, przez co jest o wiele łatwiej manipulować cenami, a w rezultacie widzimy jedynie słabe wzrosty jego wartości. Teoria od Woo zakłada, że skoro podaż dolara amerykańskiego jest praktycznie nieograniczona, a i dostępność tego aktywa jest znacznie większa dla inwestorów niż sam bitcoin, przekłada się to przewagę rynków kontraktów terminowych oraz instrumentów pochodnych. Jak wyjaśnił, dzięki temu duzi gracze, tacy jak inwestorzy instytucjonalni, mają znacznie łatwiejsze zadanie w kwestii wykorzystywania posiadanego kapitału w celu wywierania nieograniczonej presji sprzedażowej na BTC.  Co za tym idzie, tego rodzaje rynki są „wrogiem” pierwszej kryptowaluty, przez które w ostatnich latach cyfrowe złoto notuje dużo mniejsze skoki cenowe, niż było to zauważalne w pierwszych latach działania tego systemu.
W dłuższej perspektywie pozwala to instytucjom, które nie posiadają bitcoina, sprzedawać go bez ograniczeń, o ile mają dużo dolarów. Zobaczcie, że zakończyły się wykładnicze, odruchowe wzrosty napędzane przez byki, gdy rynki kontraktów futures zaczęły działać
- twierdzi analityk. Co za tym idzie, dziś każdy inwestor, który zamierza zdobyć ekspozycję na BTC, jest w stanie po prostu kupić fundusz ETF na kontrakty terminowe. Jednakże, zdaniem Woo, wciąż są to tylko ,,papierowe zakłady na wzrost ceny BTC’’.  Rozwiązaniem tego problemu jednak może okazać się zgoda amerykańskiej Komisji Papierów Wartościowych i Giełd (SEC) na utworzenie funduszy ETF opartych na cenie spot bitcoina, jak wskazuje bohater tego artykułu. 
Przez 7 lat kasowe fundusze ETF były odrzucane, podczas gdy rynki kontraktów futures kwitły
- wskazuje.  W tej kwestii SEC ma czas maksymalnie do marca 2024 roku na określenie się, czy zatwierdza bądź odrzuca wnioski na tego typu instrumenty finansowe, jakie zostały nadesłane do tej instytucji. Wśród podmiotów, które oczekują na zgodę regulatora na powołanie do życia takiego ETF-a, jest niekwestionowany gigant inwestycyjny, firma BlackRock.

Kurs bitcoina

Dziś za jednego BTC należy zapłacić 26 125 dolarów. Oznacza to odchylenie w lewą stronę o 1,91% w ciągu 24 godzin. W ciągu tygodnia król kryptowalut traci 3,82% swojej wartości. Różnica cenowa między tym, co jest teraz a widzieliśmy na wykresach równo miesiąc temu, wynosi 0,12%. Faktycznie więc można mówić o tym, że BTC handluje bokiem. 

Wykres cenowy bitcoina na giełdzie Binance. Źródło: TradingView

Komentarze

Ranking giełd