Uwaga na memecoiny! Analizujemy nowe “hity inwestycyjne” PEPE, TURBO i BART
Jacek Walewski
W ostatnich latach kryptowaluty zyskały duży rozgłos. Niektóre z nich są oparte na czymś jeszcze bardziej popularnym niż blockchain - memach. Te kryptowaluty, zwane memecoinami, łączą w sobie świat cyfrowych walut z memami. Ostatnio głośno jest o PEPE, TURBO czy BART. Problem w tym, że inwestowanie w takie projekty nierzadko przypomina wizytę w kasynie.
Memecoiny, czyli co?
Memecoiny to kryptowaluty, które korzystają z popularności memów. Te ostatnie są elementem całego projektu - zarówno pod kątem fundamentów, jak i warstwy graficznej. Stąd najczęściej owe memiczne cyfrowe waluty odnoszą się do popularnych memów. Wszystko to ma na celu przyciągnięcie uwagi użytkowników, a co za tym idzie - zwiększenie wartości takiej kryptowaluty.
Nim przejdziemy do konkretów i wskazówek, jak (nie)inwestować w takie projekty, cofnijmy się o dekadę. Pierwszym memecoinem był bowiem dogecoin, który powstał w 2013 roku jako parodia bitcoina. Dogecoin (DOGE) był inspirowany memem o piesele, sympatycznie wyglądającym psie rasy shiba-inu. Szybko stał się bardzo popularny i w ciągu kilku lat awansował do czołówki najbardziej rozpoznawalnych kryptowalut na świecie. W 2021 roku wartość dogecoina wzrosła o ponad 11 000%, a jego kapitalizacja rynkowa wynosiła ponad 60 miliardów USD (potem oczywiście doszło do mocnego krachu na jego wykresie). Z pewnością wiele pomogła tu promocja ze strony Elona Muska, który wielokrotnie tweetował na temat DOGE.
Oprócz dogecoina istnieje wiele innych memecoinów, takich jak np. shiba inu, także inspirowany miłym wizerunkiem psiaka tej rasy.
Ogólnie rzecz ujmując istnieje wiele powodów, dla których memecoiny zyskały popularność. Po pierwsze, korzystanie z memów jako elementu projektu przyciąga uwagę użytkowników i inwestorów. Są one też często bardzo zabawne i "cool", co zwraca uwagę młodszego pokolenia inwestorów.
Memecoiny najczęściej mają niską cenę, co oznacza, że są łatwiejsze do zakupienia dla przeciętnego użytkownika (zwłaszcza, że wiele osób nadal nie zdaje sobie chyba sprawy, że nie musi inwestować w całego bitcoina czy ether, a wystarczy nabyć np. połowę coina). To sprawia, że memecoiny są bardziej dostępne dla nowych inwestorów, którzy nie chcą ryzykować dużych sum na początku swojej przygody z krypto.
Jednak istnieją również poważne obawy dotyczące memecoinów. W przeciwieństwie do wielu kryptowalut nie mają one realnego zastosowania. Ich wartość może być wyłącznie oparta na popularności memów, którymi zainspirowali się ich twórcy i zwykłej spekulacji. Idealnym przykładem jest DOGE, którego kurs przez pewien czas był napędzany niemal wyłącznie postami Muska. To zaś oznacza, że wartość memocoinów może się bardzo szybko zmieniać - niestety też korygując ją mocno w dół.
Nowy szał na memecoiny: PEPE, YODA i TURBO
Dogecoin i shiba inu to "stare" memecoiny. W ostatnim czasie widać zaś istny szał na nową generację takich projektów. Przykładem jest pepe (PEPE), czyli, jak sama nazwa sugeruje coin, który został zainspirowany postacią popularnej memicznej żaby. W połowie kwietnia 1 PEPE kosztował. 0,000000054 USD (siedem zer po przecinku) Dziś 0,0000021 USD (pięć zer po przecinku). Inwestując np. 25 USD można było w dwa tygodnie zarobić ponad 4 miliony USD. Brzmi jak przepis na biznes życia? Nie do końca, bowiem kurs PEPE prawdopodobnie w pewnym momencie się załamie, zabierając do grobu oszczędności wielu "inwestorów".
Skąd taka ponura myśl? To proste. Memecoin jest napędzany samą spekulacją, nie stoi za nim żadna technologia, którą można byłoby wytłumaczyć tak wielki wzrost wyceny. Takie "fenomeny" kończą się zawsze tak samo: kurs spada równie szybko i mocno, jak wcześniej rósł. Przykładem jest krach yoda coina, który był inspirowany postacią ze "Star Wars":
//twitter.com/3orovik/status/1654176005953552422?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1654176005953552422%7Ctwgr%5Ea7779c672db8a02273c4e06b8418de25b7011411%7Ctwcon%5Es1_&ref_url=https%3A%2F%2Fbithub.pl%2Fkryptowaluty%2Fniech-ktos-to-zatrzyma-24-zainwestowane-w-pepe-jest-juz-warte-4240471-dolarow%2F
Kolejny przykład? Stworzony przez ChatGPT turbo. To memecoin, którego kapitalizacja rynkowa wynosi już ponad 50 milionów USD. Projekt rozpoczął się na dobre 23 kwietnia. Wtedy to artysta Rhett Mankind napisał na Twitterze o tym, jak dał instrukcje ChatGPT i wyłożył budżet w wysokości 69 USD, aby AI stworzyła memecoina. Wyjaśnił, że narzędzie Open AI wybrało nazwę memecoina, zaprojektowało całą jego markę, a także dostarczyło kod inteligentnej umowy.
Powyższe nie brzmi źle, tyle że nadal nie jest to projekt, który powinien liczyć na tak wysoką kapitalizację i tak mocny wzrost wyceny w krótkim czasie. 1 TURBO zdrożało bowiem w ciągu paru godzin od 0,00023 USD do 0,0007 USD.
Kontrowersje budzi już też nowy na rynku BART, inspirowany oczywiście Bartem Simpsonem. Zapewne będzie to kolejny inwestycyjny "hit".
//twitter.com/CryptoTubylec/status/1654221585027330050
Wiele zresztą wskazuje, że projekt zakończył się, nim na dobre się rozpoczął.
//twitter.com/wilkizwiejskiej/status/1654234388543025158
Jak wizyta w kasynie
Wszystkie powyższe projekty łączy jedno: zyskują na wartości mimo braku właściwie jakichkolwiek fundamentów. Ich kursy podlegają sporym wahaniom przez ostrą spekulację. Nierzadko tego typu projekty są po prostu świetnym biznesmen tylko dla ich twórców i są oparte na schemacie pump & dump - sztucznym podniesieniu kursu i zrzuceniu na rynek ogromnej ilości bezwartościowych coinów. "Inwestując" więc w niektóre memecoiny należy pamiętać, że nie jest to de facto inwestowanie, ale kupowanie losu na loterii.
Komentarze