Manipulacja wyborami w USA. Co ma z tym wspólnego Bitcoin?

Podczas dwóch ostatnich wyborów prezydenckich w USA pojawiły się oskarżenia o ingerencję Rosji. Zarówno Demokraci, jak i Republikanie uważają, że rosyjski rząd w pewnym stopniu miał wpływ na wybory. Teraz Biuro Kontroli Aktywów Zagranicznych Departamentu Skarbu USA (OFAC) niejako potwierdziło te podejrzenia. Agencja nałożyła sankcje na 16 grup i 16 osób związanych z Rosją, które rzekomo ingerowały w wybory. Ponadto prezydent Biden wydał rozporządzenie wykonawcze, w którym ogłosił stan zagrożenia narodowego w związku z działaniami Rosji. Te, co ciekawe, mają pewien związek z Bitcoinem.

Rosyjska ingerencja i związek z Bitcoinem

Według raportów, niektórzy z ludzi, którzy ingerowali w wybory, wykorzystali Bitcoina do finansowania swoich działań. Wśród oskarżonych podmiotów znalazły się: SouthFront, który jest powiązany z Federalną Służbą Bezpieczeństwa Rosji, Stowarzyszenie na rzecz Wolnych Badań i Współpracy Międzynarodowej (AFRIC), które zostało oskarżone o manipulowanie wyborami w Afryce, Secondeye Solution (SES), które jest znane z produkcji fałszywych dokumentów, oraz Mujtaba Ali Raza, właściciel SES. W tym przypadku powiązanie z Bitcoinem to 12 146 dolarów w Bitcoin, Bitcoin Cash i Ethereum, które otrzymała firma SouthFront. Z kolei Raza otrzymał 14 000 dolarów w BTC i LTC. AFRIC, choć posiada portfele zarówno dla Zcash, jak i Dash, nie otrzymał żadnej kryptowaluty. Największym odbiorcą kryptowalut w grupie była firma SES. Otrzymała ona 2,5 miliona dolarów w ramach 31 000 transakcji sięgających 2013 roku. Secondeye był znany z tworzenia fałszywych dokumentów pod KYC.
Dokumenty Secondeye były tylko w formacie cyfrowym JPEG, bez żadnych fizycznych dokumentów, co utrudniało wyobrażenie sobie przypadków użycia innych niż oszukiwanie zdalnych kontroli KYC opartych na zdjęciach lub wideo
- twierdzi Chainalysis Firma pobierała od 30 do 80 dolarów za każdy dokument i akceptowała płatności z Payoneer oraz w formie Bitcoina, Bitcoin Cash, Ethereum i Litecoina. Wśród klientów SES była Internet Research Agency (IRA). Jest to rosyjska grupa, która miała ingerować w przebieg wyborów w USA w 2016 roku. Wszystkie związane z nią osoby zostały od tego czasu dodane do specjalnej listy zablokowanych osób. Ich aktywa zostały zamrożone, a obywatele USA mają zakaz prowadzenia z nimi jakichkolwiek interesów. Od tego czasu SES zaktualizowała swoją stronę internetową. Firma poinformowała, że nie przyjmuje już żadnych zleceń biznesowych.

Komentarze

Ranking giełd