Kryptokryzys wciąż trwa? Kolejna firma zagrożona upadkiem

A miało być tak pięknie! Firma Bakkt, uruchomiona w 2019 roku i wspierana przez Intercontinental Exchange (ICE), wystartowała przy dźwiękach fanfar okraszonych ekscytacją inwestorów. Teraz okazuje się, że może nie mieć wystarczającej ilości gotówki, by przetrwać najbliższy rok. Co poszło nie tak?
  • Bakkt może upaść w ciągu najbliższych 12 miesięcy,
  • Ratunkiem dla projektu ma być emisja akcji.

Bakkt upadnie?

7 lutego Bakkt złożyło w Komisji Papierów Wartościowych i Giełd (SEC) poprawkę do swojego raportu kwartalnego. Sekcja dotycząca czynników ryzyka zawierała ostrzeżenie, że firma może „nie być w stanie kontynuować działalności”. Brzmi groźnie. Co jednak poszło nie tak? Cofnijmy się do 2018 roku. To wtedy powstało Bakkt, postrzegane w tym czasie jako brama inwestorów instytucjonalnych do świata bitcoina. Brzmi to jak przepis na sukces. Teraz jednak twórcy projektu wskazują na to, że posiadane przez firmę środki nie gwarantują, że przetrwa ona najbliższe 12 miesięcy. Co stanie się potem?
Istnieje znaczna niepewność związana z naszą ekspansją na nowe rynki i wzrostem naszej bazy przychodów, biorąc pod uwagę szybko zmieniające się środowisko związane z aktywami kryptowalutowymi
- napisał zarząd Bakkt. Tłumacząc to na ludzki język, mówią: kochani, nasz biznes może paść jeszcze w tym roku! Raczej nie zachęca to do inwestowania na tej platformie.
Nie możemy stwierdzić, że jest prawdopodobne, że będziemy w stanie znacznie zwiększyć przychody powyżej poziomów osiągniętych w przeszłości, by tym samym wygenerować trwały zysk operacyjny i wystarczające przepływy pieniężne, aby kontynuować działalność bez pozyskiwania dodatkowego kapitału w najbliższej przyszłości
– czytamy dalej w komunikacie.

Jest światełko w tunelu

Nie wszystko jest jednak stracone. Bakkt twierdzi, że obecnie rozważa potencjalne pozyskanie dodatkowego kapitału poprzez emisję  papierów wartościowych. Ma to pomóc „sfinansować długoterminową wizję” firmy. W praktyce chodzi o akcje o wartości 150 milionów USD. Tyle że ponownie brzmi to enigmatycznie. Na co miałyby być wydane owe miliony?
Zachowujemy szeroką swobodę w zakresie wykorzystania wpływów netto ze sprzedaży naszych papierów wartościowych
- odpowiada firma. Raczej nie zachęca to do inwestowania. Możliwe, że światełko w tunelu, jakie dostrzegli szefowie Bakkt to więc tylko pociąg, który pędzi w ich stronę. Firma weszła już na giełdę w 2021 r. Stało się to w wyniku fuzji ze SPAC (skrót od special purpose aquisition company; to spółka, której działalność polega wyłącznie na poszukiwaniu innego przedsiębiorstwa do przejęcia).

Komentarze

Ranking giełd