John Deaton, adwokat Ripple, gardzi fanami Sama Bankmana-Frieda

Adwokat Ripple i zwolennik kryptowalut - John Deaton - krytykuje osoby, które bronią byłego dyrektora generalnego FTX - Sama „SBF” Bankmana-Frieda. Proces biznesmena rozpoczął się kilka dni temu i jest obserwowany przez fanów kryptowalut na niemal całym świecie.

John Deaton twierdzi, że SBF-a nie należy bronić

W poście X (były Twitter) Deaton stwierdził, że ludzie opisujący Sama Bankmana-Frieda jako osobę mającą dobre intencje, która tylko popełniła błędy, nie nadają się do zarządzania finansami innych ludzi. Zasugerował, że takich sympatyków nie należy w ogóle zapraszać do znanych programów telewizyjnych.
Ludzie, którzy wierzą, że SBFraud to „dobry człowiek”, który popełniał „błędy”, a FTX rozwijało się zbyt szybko i wszystko wymknęło mu się spod kontroli, NIGDY nie powinni zarządzać cudzymi pieniędzmi, a już na pewno nie powinni nigdy udzielać wywiadów 60 Minutes lub jakiegokolwiek innemu serwisowi informacyjnemu. I tak, jego [tj. SBF-a] rodzice są współwinni
- napisał w poście. //twitter.com/JohnEDeaton1/status/1710655777856254082?ref_src=twsrc%5Egoogle%7Ctwcamp%5Eserp%7Ctwgr%5Etweet%7Ctwtr%5Etrue I faktycznie, choć wydaje się to dziwne, część społeczności kryptowalut broni byłego CEO FTX. Może robią to z przekory, może z naiwności. Z drugiej strony, nadal trwa proces sądowy, więc wina SBF-a nie została udowodniona.

Proces trwa

Obecnie niedziałającą giełdą FTX zarządza John Ray III. Firmie udało się odzyskać ponad 7 miliardów USD, więc jej byli klienci zostaną w części spłaceni. Czy to pomoże Bankmanowi-Friedowi? Raczej nie, bowiem wyrok ma działać też odstraszająco na innych inwestorów z branży. Do tego cytowany powyżej adwokat, jak napisał w poście na X, uważa, że konieczne jest pociągnięcie do odpowiedzialności także Josepha Bankmana i Barbarę Fried, rodziców SBF-a. Uważa, że i oni ponoszą odpowiedzialność za to, co stało się z FTX. Chodzi o to, że oboje mieli wpływ na spółkę. Ponoć Barbara Fried namawiała skutecznie syna na to, by wpłacał pieniądze firmy (w praktyce jej klientów) na rzecz kampanii politycznych. Pomagali mu także w defraudacji środków z platformy. Krytyka skierowana pod adresem Bankmana i Fried przyniosła już pewien pozytywny skutek, gdyż Uniwersytet Stanforda, odbiorca darowizn SBF-a, zdecydował się je zwrócić. Chodziło o wpłaty w wysokości 5,5 mln USD, przeznaczone na badania nad COVID-19.

Komentarze

Ranking giełd