Dyrektor generalny Independent Reserve - Adrian Przelozny - rozmawiał z portalem Cointelegraph o obecnej sytuacji na rynku kryptowalut. Jego zdaniem hossa na dobre rozpocznie się w 2024 roku
Hossa czai się za rogiem
Robimy wszystko, co w naszej mocy, aby przygotować się na hossę, ponieważ wiemy, że kiedy hossa nadchodzi, wszystko dzieje się bardzo gwałtownie
– powiedział biznesmen.
Musisz mieć pewność, że masz odpowiednie procedury, ludzi i infrastrukturę, aby móc sobie z tym poradzić, gdy Twoja firma potroi się z dnia na dzień
- dodał.
Jego zdaniem
"następne dwa lata będą dobre".
To słuszna rada dla wszystkich przedsiębiorców na rynku - już teraz powinni rozwijać swoje biznesy pod kątem technologicznym, bowiem
potem nie będą mieli już na to czasu.
Na to, że hossa czai się za rogiem lub już trwa, wskazał także w rozmowie z portalem
Tommy Honan, szef strategii produktu w
Swyftx. Przyznał, że widzi na zarządzanej przez siebie giełdzie wzrost aktywności.
Co ciekawe, na tym etapie Honan jest zdania, że to nie
FOMO sprawia, że kurs BTC rośnie, ale umacniające się fundamenty.
Wszystkie nasze wskaźniki migają obecnie na zielono. Widzimy, że znaczna liczba klientów wraca na rynek po okresach bezczynności podczas bessy. Rynek się budzi, ale prawda jest taka, że nikt nie wie, na którym etapie cyklu się znajdujemy
- wyjaśnił.
Szara strefa
Dyrektor zarządzający
Kraken Australia,
Jonathon Miller, nie jest zaś w stanie określić, na jakim etapie jesteśmy.
Panuje błędne przekonanie, że na rynkach kryptowalut występuje tylko albo hossa, albo bessa. W rzeczywistości między nimi jest duża szara strefa
– stwierdził.
I on jednak przyznał, że rynek się umacnia i jest wiele powodów do optymizmu.
W podobnym tonie wypowiada się dyrektor generalny
Binance Australia,
Ben Rose. I on przyznał, że rynek musi się przygotować na hossę.
I faktycznie, kurs bitcoina nie był na tak wysokim poziomie od ponad roku. Nie widzimy jednak jeszcze wykładniczych wzrostów. Te zobaczymy zapewne dopiero po przebiciu ATH, czyli 69 000 USD.
Komentarze