Hiszpania: policja uratowała porwanego kryptoinwestora

Syryjski dealer luksusowych samochodów i inwestor kryptowalut został w zeszłym tygodniu porwany podczas wakacji w Hiszpanii. 

Porwanie kryptowalutowego inwestora

Mężczyzna prowadził fundusz kryptowalutowy z siedzibą w Dubaju i podróżował ze swojego domu na Węgrzech na Costa del Sol. Miał w planach dwutygodniową, samotną podróż, jak donosi hiszpański outlet Nius Diario. Zapytał jednak swojego przyjaciela, czy zna kogoś w okolicy Costa del Sol. Ten skontaktował go z trzema osobami - z Grecji i Albanii. Trio, po tym, jak zdobyło jego zaufanie, postanowiło go jednak... porwać. Policja została zaalarmowana o porwaniu Syryjczyka w dniu 3 maja. Według służb przyjaciel mężczyzny dostał od porywaczy zdjęcie i wiadomość głosową. Na fotografii porwany inwestor kryptowalut miał przystawiony do głowy pistolet. Przestępcy chcieli w zamian za jego uwolnienie 1 milion euro. Całe szczęście Syryjczykowi udało się przesłać policji zdjęcie widoku z jego okna. Zdjęcie i punkty orientacyjne wystarczyły, by pomóc służbom ustalić, że był przetrzymywany. Okazało się, że było to w trzypiętrowej, luksusowej willi w Maladze. Następnie zorganizowano operację, w której uczestniczyło około 50 funkcjonariuszy policji. W ciągu pięciu godzin od otrzymania zdjęcia funkcjonariusze otoczyli willę i weszli do środka, aby uwolnić kryptowalutowego inwestora. Aresztowano trzech porywaczy, dwóch Greków i Albańczyka w wieku odpowiednio 35, 36 i 54 lat. Kryptoinwestor został uwolniony. Całe szczęście nic poważnego się mu nie stało. Miał na ciele jedynie kilka, niewielkich siniaków.

Folia i piła

Podczas policyjnego przeszukania w willi znaleziono dwie sztuki broni palnej, jedną z tłumikiem oraz 5000 euro i 1200 dolarów w gotówce. Odkryto również pokój, który był wyłożony plastikową folią. Były w nim piły, co mogło sugerować, że jeśli inwestor kryptowalutowy nie współpracowałby z oprawcami, mogły go czekać straszne tortury. Media informują, że porywacze przebywają w areszcie 5 maja i czekają na proces w Torremolinos. Okazało się, że jeden z nich był notowany za napad z bronią w ręku w innej części kraju i miał fałszywy paszport. Przy drugim porywaczu także znaleziono sfałszowane dokumenty tożsamości.

Komentarze

Ranking giełd