Github pochowa kody kryptowalut pod arktycznym lodem
Z inicjatywy portalu Github, nośniki kodu m.in. bitcoina i ethereum zostaną złożone pod powierzchnią Svalbardu, norweskiej wyspy na oceanie arktycznym, z założeniem przeleżenia tam następnego milenium.
Światowa społeczność programistyczna i internetowa patrzy w przyszłość. Nawet tę bardzo, baaardzo daleką. W odróżnieniu od instytucji rządowych, jakże często niewybiegających w planach dalej niż do następnych wyborów, przepełnione kreatywnością środowiska twórców kodu, a także te użytkowników walut wirtualnych, nie mają problemów, aby wybiegać myślą w dni tak odległe, że dziś biorą je pod uwagę jedynie astronomowie.
Środowiska te nie boją się także przyjmować do wiadomości dość pesymistycznych założeń (co w istocie nie powinno dziwić, biorąc pod uwagę np. liczne akty "sympatii" względem twórców kryptowalut ze strony instytucji państwowych na całym świecie, zatrwożonych o losy swych monopoli menniczych).
Do takich założeń należy wizja zatracenia informacyjnych zasobów open-source'owego kodu - w tym kodu bitcoina, ethereum oraz innych walut wirtualnych - a przed którą to wizją zabezpieczyć świat postanowił znany serwis Github. Pragnąc upewnić się, że przyszłe cywilizacje ludzkości, ktokolwiek je będzie tworzył, nie będą miały problemów z badaniami archeologicznymi wirtualnego dorobku współczesnej ery, postanowiła ona złożyć mikrofilmy z umieszczonymi na nich zapisami kodu pod ćwierćkilomentrową warstwą lodu i wiecznej zmarzliny.
Zostaną one umieszczone w stalowych kontenerach oraz zapieczętowane. Jako miejsce ich spoczynku wybrano opuszczoną kopalnię na Svalbardzie. Wyspa Spitsbergen nie słynie jako szczególnie gościnne miejsce, zaś wędrowców wita raczej chłodno (tymi, jeśli już, najczęściej są zresztą niedźwiedzie polarne, których jest tam więcej niż ludzi). Jednakże dokładnie z tych względów uznano ją za odpowiednie miejsce, by udzielić wielowiekowej gościny programistycznemu archiwum, chroniąc je w ten sposób przed dowolnymi wojnami, kataklizmami i innymi przypadłościami losu, jakich ludzkość z bliskim pewności prawdopodobieństwem będzie miała sposobność doświadczyć w toku trzeciego tysiąclecia po Chrystusie.
Pośród użytkowników i internautów inicjatywa Github'u została przyjęta z aplauzem, wedle założenia, że back-up'ów nigdy dość. A szczególnie takich, mało wrażliwych na uszkodzenia. Opinię tę podzielają naukowcy, zwłaszcza ci badający historię lub dziedziny pokrewne, dla których im więcej przyszłych źródeł, tym lepiej. Projekt wspierają m.in. organizacja Internet Archive, stojącą za znanym i cenionym repozytorium Archive.org, a także Long Now Foundation, dbająca o zachowanie zasobów wiedzy na przyszłość.
Głosy sceptyczne (jeśli można je tak nazwać) nie krytykują samej idei, ale wskazują na ewentualne kłopoty techniczne. Nie wiadomo bowiem, jak długo nośniki danych - nawet w stanie głębokiego zmrożenia - będą w stanie przechować rzeczone dane. Istnieje także obawa, że naukowcy przyszłych cywilizacji, którym przypadnie w udziale wybitnie niewdzięczne zadanie rozszyfrowania co bardziej chaotycznych fragmentów kodu programistycznego, mogą mieć z tym większe kłopoty niż współcześni badacze z odczytaniem egipskich czy sumeryjskich hieroglifów.
Planowany termin fizycznego złożenia nośników w ich arktycznym grobowcu to koniec kwietnia bieżącego roku.
Komentarze