Najbogatszy człowiek świata, Elon Musk, wypowiedział się na temat dramatu wokół giełdy FTX. Szef Tesli miał jakiś czas temu rozmawiać z Samem Bankman-Friedem na temat przejęcia Twittera. SBF chciał wówczas zainwestować sporą kwotę w akwizycję. Musk twierdzi jednak, że nie wierzył w słowa ex-miliardera.
Elon Musk zabiera głos
Podczas rozmowy na Twitterze Space, Musk powiedział około 60 000 słuchaczy, że pierwotnie nigdy nie słyszał o SBF. Jednak kiedy w pewnym momencie z nim rozmawiał, od razu zapaliły mu się czerwone lampki w głowie.
SBF było podobno zainteresowany finansowym wsparciem Elona Muska w przejęciu Twittera. Kwota, którą SBF był skłonny zainwestować nie była mała. Elon Musk od razu jednak powziął wątpliwości co do tej propozycji.
Według niego SBF wcale nie dysponował taką kwotą jaką oferował:
Szczerze mówiąc, nigdy o nim nie słyszałem. [...] Ale potem wiele osób mówiło mi, że ma, wiesz, ogromne sumy pieniędzy, które chce zainwestować w transakcję z Twitterem. I rozmawiałem z nim przez jakieś pół godziny. I wiem, że mój 'bullshit meter' był rozgrzany do czerwoności. Ten facet mówi bzdury - takie było moje wrażenie.
SBF nie był wiarygodny
Musk dodał, że wizerunek SBF jest faktycznie bardzo pozytywny. Wiele czołowych osób z branży chwaliło SBF za uczciwość. Jednak Musk trzymał się swojego początkowego wrażenia o nim, a to wrażenie nie było pozytywne.
Wtedy wszyscy, w tym wielkie banki inwestycyjne - wszyscy mówili o nim, jakby chodził po wodzie i miał zillion dolarów. I to nie było moje wrażenie. [...] Facet jest po prostu - coś jest nie tak, a on nie ma kapitału i nie da rady. Takie były moje przewidywania.
Komentarze