Electronic Frontier Foundation wzywa Coinbase’a do transparentności
Marek Lesiuk
Electronic Frontier Foundation, znana organizacja zabiegająca o prawo do prywatności w sferze elektronicznej, opublikowała oświadczenie potępiające giełdę Coinbase za jej nietransparentne praktyki w stosunku do danych użytkowników.
Zarzutem fundacji w stosunku do giełdy jest brak upubliczniania jakichkolwiek informacji na temat dostępu do danych użytkowników. Dostępu tego nader często pragną i domagają się najróżniejsze instytucje rządowe. Rzekomo zawsze w ważnym, uzasadnionym celu, ale dowolne pogwałcenia prywatności ze strony instytucji rządowych są tłumaczone takimi samymi powodami.
W warunkach amerykańskich – gdzie działa fundacja – dane personalne są chronione przez Czwartą Poprawkę do konstytucji tego kraju, toteż firmy spotykające się z żądaniami udostępnienia danych najczęściej mają wybór pomiędzy dobrowolnym ich udostępnieniem a odmową i następującą potem batalią prawną, gdyby organy rządowe pragnęły uzyskać sądowy nakaz.
Pokaż kotku, co masz w środku
W przypadku giełd kryptowalut sprawa jest jednak trudniejsza, bowiem zgodnie z obecnie obowiązującą doktryną orzeczniczą, dane dot. transakcji finansowej (w odróżnieniu od tych osobistych) nie podlegają konstytucyjnej ochronie, i czynniki rządowe mogą się ich domagać. Doktryna ta także jest przedmiotem krytyki fundacji, wskazującej, że jest ona efektem absurdalnej interpretacji sądowej, nie zaś litery i ducha konstytucji.
W konsekwencji, giełdy kryptowalut otrzymują żądania dostępu do danych o transakcjach użytkowników, i o ile któraś nie zdecyduje się na kosztowną, prawną walkę, ci ostatni mogą się o tym nawet nie dowiedzieć. I tutaj zaznacza się omawiany przez fundację problem, która wzywa, aby Coinbase publikowało informacje nt. tego, jakie żądania dostępu do danych otrzymuje, i jak się do nich ustosunkowuje.
Fundacja zauważa, że dane dotyczące transakcji kryptowalutowych, dokonywanych przez klientów giełd, zawierają olbrzymi ładunek wrażliwych informacji, na podstawie których możliwe jest dokładne śledzenie aktywności, charakteru czy zwyczajów osobistych danych osób. Co więcej, użytkownicy kryptowalut często świadomie pragną zachować prywatność finansową, i zdaniem organizacji kwestią uczciwości jest zapewnienie im rękojmi, że giełda nie będzie aktywnym współpracownikiem w zwalczaniu tejże prywatności.
Macki krakena w dobrym kierunku
EFF odnotowuje przy tym, iż dokładnie tak postępuje podana jako pozytywny przykład giełda Kraken. Publikuje ona dane dot. ilości żądań, źródła ich pochodzenia i ich rozkładu czasowego. Jak wspominali przy tym w odpowiedzi na pytania użytkowników przedstawiciele Krakena, niestety legalnie nie może ona bezpośrednio poinformować zainteresowanego użytkownika, że któreś z oczu państwowego Wielkiego Brata zwrócone jest na niego.
Fundacja wezwała Coinbase'a, by poszła za dobrym przykładem Krakena, sugerując, że byłoby to nie tylko zachowanie fair, ale także roztropne biznesowo, chociaż częściowo dając wgląd użytkownikom w to, jaka jest skala inwigilacji ich danych.
Bez tego bowiem, pesymizm klientów, którzy pragną zachować swoją prywatność przed wścibstwem rządowych instytucji, może ich w perspektywie czasu skłonić do odpływu w kierunku zdecentralizowanych platform i rozwiązań – tych, które nie muszą się przejmować żądaniami dostępu do danych z powodu nie posiadania centrali, które te dane by zbierała.
Komentarze