Sędziowie stwierdzili, że ludzie kupują BTC, mając nadzieję na sprzedaż po wyższej cenie. Dlatego, zgodnie z lokalnym prawem, takie transakcje nie powinny być klasyfikowane jako wolne od podatku. Højesteret wskazał również, że osoby, które zgromadziły bitcoiny w wyniku działalności wydobywczej, a później sprzedały je z zyskiem, również podlegają opodatkowaniu. Dania z pewnością nie jest rajem podatkowym i słynie raczej ze swojej surowej polityki. Inwestorzy, których zyski nie przekraczają 58 900 DKK (około 8 630 USD), są obciążeni 27% stawką podatkową od zysków kapitałowych, podczas gdy ci, którzy zarobili więcej, są zobowiązani do zapłacenia 42% podatku.
Prezesi banków centralnych przeciwni kryptowalutom
Lars Rohde, gubernator banku centralnego Danii, już w 2021 roku przyznał, że nie jest entuzjastą największej kryptowaluty. Zwrócił on uwagę na dużą zmienność BTC i brak centralizacji.- To w najlepszym wypadku bardzo spekulacyjny składnik aktywów. Nie ma stabilności, ponadto nikt nie jest w stanie zagwarantować wartości kryptowalut - powiedział Rohde.Wielu jego kolegów po fachu, w tym Andrew Bailey (prezes Banku Anglii) i Christine Lagarde (prezes Europejskiego Banku Centralnego), również jest przeciwnych tej klasie aktywów. Bailey ostrzegał wcześniej inwestorów, aby byli ostrożni przy wchodzeniu na rynek, ponieważ mogą stracić wszystkie swoje pieniądze. Prezes Banku Anglii podkreślał, że kryptowaluty nie mają żadnej wewnętrznej wartości, a jedynie wartość zewnętrzną, którą przypisują im ludzie. Lagarde z kolei przekonywała, że kryptowaluty są „nic nie warte”. Jej zdaniem handlowanie nimi może przynieść znaczne straty, ponieważ w sektorze brakuje odpowiednich zasad. Z drugiej strony francuska polityk jest ogromną zwolenniczką CBDC. W jednej z wypowiedzi stwierdziła, że będą one znacznie różnić się od bitcoina i mogą zaoferować korzyści dla systemu finansowego.
Komentarze