Kandydat na prezydenta Partii Republikańskiej, Donald Trump, zgodził się na debatę z Kamalą Harris, która w wyborach w USA reprezentuje Partię Demokratyczną. Czy w czasie spotkania pojawi się wątek kryptowalut?
- Dojdzie do debaty Trump-Harris.
- Wszystko transmitowała będzie stacja ABC.
Donald Trump idzie na debatę
Stacja
ABC będzie transmitowała
w dniu 10 września debatę prezydencką.
Donald Trump zetrze się na oczach telewidzów z
Kamalą Harris. Ten pierwszy chce, aby odbyły się jeszcze dwie debaty - 4 września i 25 września. Te miałyby jednak mieć miejsce w studiu
Fox News.
Wcześniej
Trump nie chciał zgodzić się na debatę w innej stacji niż właśnie Fox News. W końcu się ugiął. Jednocześnie sztab Harris nie godzi się na spotkanie w tej TV. Powód?
Fox News to marka kojarzona z prawicą. Temu zapewne Republikanin czułby się na miejscu jak ryba w wodzie, zaś Demokratka (do tego z lewicowego odłamu swojej partii) zdecydowanie nie.
Jakie wątki pojawią się w czasie debaty? Czy usłyszymy coś o kryptowalutach? Raczej nie. Amerykanów interesują obecnie kwestie wewnętrzne -
zagrożenie recesją, rosnące bezrobocie czy nadal nieniska inflacja. Może usłyszymy coś o tym,
co zrobić z konfliktem na Ukrainie.
Warto dodać, że Harris ponoć nie przepada za wystąpieniami medialnymi. Przynajmniej takie informacje płyną z różnych doniesień. Do tego ma problemy ze swoim... śmiechem, przez który wygląda mało poważnie.
//twitter.com/BBCWorld/status/1821656562307326150
W tym kontekście debata będzie ważna, bowiem może pokazać kandydatkę Demokratów jako osobę, która nie nadaje się na głowę państwa.
Warto w tym kontekście przytoczyć sprawę
Sarah Palin, która starała się o fotel wiceprezydenta, rywalizując u boku
Johna McCaina z
Barackiem Obamą. Jej kompromitujące spadki sprawiły, że McCain - bohater wojenny i zasłużony polityk Partii Republikańskiej - przegrał z młodym Demokratą.
Sondaże
Z sondażu Ipsos opublikowanego w czwartek wynika, że
Harris w skali całego kraju cieszy się poparciem aż 42% ankietowanych. Z kolei Trump tylko 37%.
Badanie Reuters/Ipsos z 22-23 lipca też daje jej paropunktową przewagę.
Tyle że specyficzny
system wyborczy w USA powoduje, że poparcie ogólnokrajowe mało się liczy. Np. w 2016 r. na Trumpa zagłosowało mniej wyborców niż na Hillary Clinton. Mimo tego wygrał on w głosowaniu elektorskim. Teraz sytuacja może się powtórzyć.
Komentarze