Coraz więcej pojawiających się sygnałów świadczy o tym, że Państwo Środka zamierza poluzować trwający już 3 lata ban na bitcoina. Co więcej, mówi się o szansie na umożliwienie Chińczykom korzystania ze spotowych ETF-ów, które niedawno wystartowały w Hongkongu. Nic jak na razie nie jest potwierdzone, ale poniższe czynniki pozwalają spekulować, że nadchodzi pewna zmiana ze strony władz Pekinu.
- Od czerwca 2021 roku mining i handel bitcoinem w Chinach jest surowo zabroniony. Jednakże w dalszym ciągu w tym kraju czynności te są potajemnie prowadzone w podziemnych kręgach,
- Teraz jednak pojawiły się doniesienia, jakoby władze Państwa Środka zaczęły powoli łagodzić swój negatywny stosunek do największej z kryptowalut. Mówi się także o szansie na umożliwienie chińskim inwestorom korzystania z ETF-ów, który wystartowały niedawno w Hongkongu.
Koniec chińskiego bana na bitcoina?
Wiele wskazuje na to, że sytuacja największej z kryptowalut w
Chinach Kontynentalnych po 3 latach może zacząć ulegać zmianie na lepsze. Dziś wpływowy dziennikarz pochodzący z tego kraju, znany jako
Wu Blockchain, przekazał, że tamtejsi uczeni są zgodni co do tego, że
bitcoin nie jest w tym kraju całkowicie zakazany.
//twitter.com/WuBlockchain/status/1787386936098963667
Bitcoin nie jest legalny, ale nie jest też całkowicie zakazany. BTC również nie jest towarem przemycanym. Bitcoin faktycznie podlega obrotowi i ma wartość ekonomiczną, dlatego można go uznać za własność
- dowiadujemy się z wpisu dziennikarza.
Przypomnijmy, że
w czerwcu 2021 roku Pekin zakazał całkowicie działalności związanej z wydobyciem oraz handlu kryptowalutami. Co za tym idzie, wszystkie podmioty parające się miningiem musiały dokonać exodusu poza granice tego państwa. Zaznaczmy, że
do tamtego momentu Chiny odpowiadały za lwią część światowego hash rate'u bitcoina.
Natomiast
giełdy kryptowalut musiały zaprzestać obsługi obywateli z tego państwa i je całkowicie opuścić. Ciekawostką jest to, że trading kryptowalutami w podziemiu
ma się tam dobrze i generuje miliardowe wolumeny.
Czyżby więc komunistyczne władze Chin zamierzały się teraz wycofać po części z tej decyzji? Niekoniecznie, bowiem w dalszym ciągu jest to kraj działający na zasadach autorytarnych, a
bitcoin gwarantuje dostęp do niezależności finansowej oraz anonimowości, czyli coś, na co władze Pekinu nie mają zgody.
Jednakże wszystko wskazuje na to, że inwestorzy instytucjonalni otrzymają możliwość kupowania udziałów na rynku kasowym
BTC za pośrednictwem funduszy giełdowych (ETF-ów), które
wystartowały w dniu 30 kwietnia w Hongkongu.
Takie pogłoski przekazał
Richard Byworth, partner zarządzający w
SyzCapital, który twierdzi, powołując się na pewne źródła, że spotowe ETF-y z hongkońskich giełd mogą zostać dodane do
Stock Connect. Chodzi o system, w którym rynek z jednej jurysdykcji otrzymuje dostęp do kwalifikujących się akcji na rynku w innym regionie/państwie.
//twitter.com/RichardByworth/status/1785585590311817475
Ponadto
Brian HoonJong Paik, współzałożyciel i dyrektor operacyjny w
SmashFi, wskazał na kilka porozumień handlowych między rynkami z Szanghaju a Hongkongu, na podstawie których Chińczycy mieliby możliwość inwestowania w spotowe fundusze ETF BTC w Hongkongu.
//twitter.com/brianhoonjong/status/1779808735927636065
Komentarze