Brazylijski bank pozywa chilijską giełdę kryptowalut

Brazylijski Itau Unibanco skierował pozew przeciwko pochodzącej z Chile giełdzie kryptowalut Buda.com, oskarżając ją o nieautoryzowane transfery finansowe. Ta kategorycznie zaprzecza zarzutom, twierdząc, iż sama żadnych nielegalnych operacji nie podejmowała – a jeśli ktokolwiek jest winny, to raczej bank. Bank Itau, zlokalizowany w São Paulo, w swojej skardze, skierowanej do Trybunału Ochrony Wolnej Konkurencji (TDFC) zarzucił giełdzie, iż ta miała dokonać nieuprawnionego transferu środków finansowych w kwocie 20 mln peso (w przeliczeniu ok. 20 mln dolarów) z bankowego konta klienta na konto na giełdzie. Co więcej – jak imputują przedstawiciele Itau – aby dokonać tychże operacji, giełda miała dopuścić się fałszerstwa, wykorzystując podstawione konto emailowe, dane z kopii dowodu tożsamości oraz "lewe" dokumenty bankowe.

To ja, właściciel!

Wykorzystując powyższe narzędzia, Buda.com utworzyła rzekomo podstawione konto-słup (jakoby w imieniu klienta, którego konto bankowe obciążyły omawiane przelewy), na poczet których za przetransferowane z banku pieniądze nabyła na własnej platformie kryptowalutę. To wszystko, uważają bankowcy z Itau, świadczy nie tylko o nieetycznych i bezprawnych zachowaniach giełdy, ale także o niespełnianiu przez nią wymogów prawnych i regulacyjnych. Giełda Buda.com, o jakże swojsko brzmiącej w języku polskim nazwie, działająca prócz swojego macierzystego kraju także w Argentynie, Kolumbii oraz Peru, naturalnie odrzuca wszelkie zarzuty.

"No chyba ty"

Ustami swojego rzecznika, Diega Very, giełda uznała twierdzenia banku za bezzasadne, deklarując, iż jeśli ktokolwiek jest winny sytuacji wskutek zbyt słabych zabezpieczeń, to jest to sam Itau Unibanco. Twierdzi ona, że do opisywanych transferów mogło dojść jedynie w wyniku kradzieży tożsamości właściciela środków z konta bankowego. Tajemniczy złodziej, kimkolwiek ów jest, po wyczyszczeniu konta miał za niegodnie uzyskane środki kupić kryptowaluty. Nie jest to, jak tłumaczy giełda, jej wina, wykorzystać miał on bowiem do tego prawdziwe konto na giełdzie swojej ofiary. Konto to zaś przeszło z powodzeniem wszelkie procedury weryfikacji. Nie można zatem stawiać Buda.com zarzutów o niedostatki w zabezpieczeniach, nie jest także jej winą, że złodziej zdecydował się ukradzione środki zainwestować w aktywa kryptowalutowe.

Tora! Tora! Tora!

Nie jest to pierwsze starcie sądowe między Itau a Buda.com. Zła krew pomiędzy tymi podmiotami ciągnie się już od jakiegoś czasu. W kwietniu 2018 roku to wspomniana giełda wespół z innym podmiotem z branży, CryptoMKT, pozwała Itau Unibanco - co ciekawe, przed tym samym Trybunałem Ochrony Wolnej Konkurencji – kiedy bank zamknął ich rachunki płatnicze. Batalia tamta skończyła się porażką banku, którego posunięcie Trybunał uznał za bezpodstawne. Jak jednak widać, wygląda na to, że było to zaledwie wstępne starcie prawno-ekonomicznej wojny.

Komentarze

Ranking giełd