Wczorajsze oświadczenie dot. zwrotu bitcoinów klientom upadłej giełdy Mt.Gox wywołało w społeczności kryptowalut niemałe poruszenie. Przypisywano tej informacji wpływ na pogłębienie się korekty ceny BTC, która spadła do poziomu w okolicach 59 tys. USD. Eksperci branżowi przekonują jednak, że jest mała szansa na to, że w wyniku rozliczenia się z wierzycielami dojdzie do wzrostu presji sprzedażowej.
- Proces spłaty klientów giełdy Mt.Gox ma wystartować już na początku lipca. Do zwrotu czeka razem 142 000 BTC oraz 143 000 BCH o wartości około 9 miliarda dolarów,
- Alex Thorn z Galaxy Research, Sam Callahan z Swan Bitcoin, oraz Samson Mow z Jan3 przekonują jednak, że skala obaw dot. tej sytuacji jest zbyt wygórowana i nie warto się tym przejmować.
Temat Mt.Gox to nic groźnego - zapewniają eksperci
Ponad 10 lat tysiące klientów upadłe giełdy kryptowalut z Japonii -
Mt.Gox - w końcu otrzymają zwrot środków, do których utraciło dostęp w wyniku
hacku tej platformy, po którym jej włodarze ogłosili bankructwo i likwidację.
Walka o odzyskanie swoich
bitcoinów ciągnie się od wielu lat, ale wszystko wskazuje, że
sprawa zaczyna zbliżać się do swojego finału.
Wczoraj bowiem powiernik upadłościowy
zakomunikował, że proces spłat wierzycieli rusza już w przyszłym tygodniu. Mowa tu o
cyfrowych aktywach wartych około 9 miliardów dolarów.
Trwający w dalszym ciągu spadek
kursu BTC postąpił jeszcze bardziej, bowiem
cena króla kryptowalut zbliżyła się do poziomu bliskiego 59 tys. dolarów, czyli najniższej od początku maja br.
Wszystko to spotęgowało
niedźwiedzie nastroje w społeczności kryptowalut. Wielu analityków i branżowych ekspertów uspokaja natomiast, że
szanse na wywołanie zwiększonej presji sprzedażowej przez tę sytuację są naprawdę mało prawdopodobne.
Powody do zachowania spokoju i neutralnego spojrzenia na sprawę przedstawił m.in.
Alex Thorn, dyrektor ds. badań w
Galaxy Digital.
Jak wynika z przedstawionych przez firmę danych, z puli 141 tys.
BTC, które są przeznaczone do dystrybucji, w pierwszym okresie wypłat aż 65 tys. monet trafi bezpośrednio do
wierzycieli indywidualnych, a kolejne 30 tys.
bitcoinów wpłynie do
portfeli kontrolowanych przez fundusze roszczeń i odrębnej upadłości.
Zakłada się więc, że te będą rozliczać się ze spółkami komandytowymi w niezmienionej postaci aktywów, czyli w pierwszej kryptowalucie, zamiast wpierw sprzedawać ją na giełdach.
//twitter.com/intangiblecoins/status/1795285244054282609
Co więcej, wskazuje się także na fakt, że od czasu upadku giełdy
kurs bitcoina wzrósł o
kilka tysięcy procent, ale i również wzrosło opodatkowanie zysków kapitałowych, o których warto pamiętać. To może więc skutecznie hamować inwestorów przed sprzedażą swoich
bitcoinów.
Sam Callahan, starszy analityk w
Swan Bitcoin, zauważa natomiast, że
klienci Mt.Gox mieli całą dekadę na to, by sprzedać swoje wierzytelności większym podmiotom, które oczekują na zwrot środków.
Ponadto większość wierzycieli prawdopodobnie zatrzyma swoje bitcoiny, ponieważ ich średnia podstawa kosztowa za okres sprzed 10 lat wynosi mniej niż 700 dolarów za bitcoin
- dodaje i wskazuje na to, że raczej większość osób będzie chciało zaczekać do wyższych poziomów
kursu BTC.
//twitter.com/samcallah/status/1805238461491740999
Założyciel i dyrektor generalny firmy
Jan3 - Samson Mow - twierdzi natomiast, że obecne spadki nie mają zbytnio nic wspólnego z całą tą sprawą.
Jak zauważył, większość transferów od powierników ma zachodzić pośrednictwem
na rynku pozagiełdowym (OTC) i będzie miało to minimalny wpływ na
cenę BTC.
//twitter.com/Excellion/status/1805343066058113373
Komentarze