Pieniądze zainwestowane przez branżę kryptowalut w związku z tegorocznymi wyborami przewyższyły kwoty tradycyjnych darczyńców, takich jak przemysł farmaceutyczny, zbrojeniowy i technologiczny. Tak wynika z najnowszych danych przedstawionych przez Bloomberga.
W okresie od 2021 r. do pierwszego kwartału 2022 r. branża krypto przekazała 26,3 mln USD na kampanie polityczne. W tym samym okresie przemysł farmaceutyczny przekazał 7 milionów USD, firmy z sektora obronnego (broń) - 18,6 miliona USD, a big tech - 20 milionów USD. Eric Soufer, konsultant polityczny powiedział dla Bloomberga:
Branża jest poddawana tak wielu kontrolom, a początek przyszłego roku może być bardzo ważnym punktem zwrotnym w Waszyngtonie. Niewykluczone, że w tym okresie wyborczym będziemy świadkami historycznej inwestycji.
Za te liczby odpowiada w dużej mierze Sam Bannkman-Fried, założyciel i dyrektor generalny giełdy FTX. W kwietniu przekazał on 16 milionów dolarów, a łącznie z darowiznami przekazanymi przez niego jako osobę prywatną - 32 miliony dolarów. Prezes FTX jest drugim co do wielkości indywidualnym darczyńcą, ustępując jedynie legendarnemu finansiście George'owi Sorosowi.
Sam Bankman-Fried w większości przekazuje datki na rzecz kandydatów Demokratów. Niedawno stwierdził, że może przekazać nawet 1 miliard dolarów, aby pomóc wpłynąć na kampanię wyborczą na prezydenta USA w 2024 roku. SBF w podcaście
The Pushkin Industries powiedział:
Powiedziałbym, że powyżej 100 mln USD. Nie wiem, ile jeszcze tego będzie. To naprawdę zależy od tego, co się wydarzy. To zależy od tego, kto gdzie startuje i po co; te rzeczy są bardzo zależne.
Na pytanie, czy byłby gotów przekazać 1 miliard dolarów, gdyby były prezydent Donald Trump zdecydował się ponownie kandydować, lider FTX odpowiedział, że "byłoby to rozsądne, aby się temu przyjrzeć".
Republikanie nie są jednak pozbawieni możliwości korzystania z kryptowalut. Według raportu, Ryan Salame, który jest dyrektorem FTX, przekazał 5,7 miliona dolarów, z czego większość przeznaczył na wsparcie kandydatów republikańskich.
Komentarze