Amerykańska Komisja Papierów Wartościowych i Giełd (SEC) bada, czy firma Binance Holdings złamała przepisy dotyczące papierów wartościowych, gdy pięć lat temu wprowadziła swój token BNB w ramach pierwszej oferty tokenów (ICO). Takie informacje podał w poniedziałek serwis Bloomberg.
Binance jest największą na świecie giełdą kryptowalut, a BNB jest piątą co do wielkości kryptowalutą. Gary Gensler, przewodniczący SEC, głośno wyrażał swoje obawy, że platformy mogą udostępniać tokeny, które mogą być klasyfikowane jako papiery wartościowe. Jego komentarze koncentrowały się jednak bardziej na pociągnięciu giełd do odpowiedzialności za udostępnianie niezarejestrowanych papierów wartościowych niż na ściganiu ich własnych projektów.
Pierwsza oferta tokenów BNB została przeprowadzona w lipcu 2017 r. na kilku platformach w szczytowym okresie popularności kryptowalutowych ICO. Giełda Binance została otwarta zaledwie kilka dni po tym wydarzeniu. Jak podaje Bloomberg, powołując się na anonimowe źródła znające kulisy sprawy, co najmniej jeden mieszkaniec Stanów Zjednoczonych stwierdził, że brał udział w ICO, co może być kluczowym faktem dla sprawy, jeśli SEC zdecyduje się wstąpić na drogę sądową. Według SEC, większość kryptowalut jest papierami wartościowymi i regulator wnosił już sprawy przeciwko wielu ICO różnych projektów.
Założyciel i dyrektor generalny Binance Changpeng Zhao, często określany mianem „CZ”, wskazał we wpisie na blogu w 2020 roku, że sformułowanie białej księgi BNB zostało zmienione w styczniu 2019 roku, ponieważ w niektórych regionach określenie „zabezpieczenie” (security) może być niewłaściwie zrozumiane. W tym samym roku utworzono amerykański oddział giełdy pod nazwą Binance US.
To niejedyny problem giełdy w tym tygodniu. Agencja Reutera opublikowała tekst twierdzący, że za pośrednictwem Binance wyprano co najmniej 2,35 mld dolarów w kryptowalutach. Giełda stanowczo odrzuciła oskarżenia i zarzuciła dziennikarzom brak chęci konfrontacji z jej dowodami oraz pisanie pod tezę.
Komentarze