Binance

Atak na Binance miał odwrócić uwagę od skandalu gospodarczego – twierdzi Tigran Gambaryan

Były dyrektor ds. zgodności finansowych w Binance, Tigran Gambaryan, oskarża nigeryjskie władze o celowe obwinianie giełdy kryptowalut za problemy gospodarcze kraju. Jego zdaniem, urzędnicy priorytetowo traktowali naciski na Binance, zamiast skupić się na walce z korupcją we własnych szeregach.
  • Tigran Gambaryan twierdzi, że nigeryjski doradca ds. bezpieczeństwa narodowego, Nuhu Ribadu, celowo uczynił Binance kozłem ofiarnym, by ukryć korupcję w rządzie,
  • W wywiadzie dla Wired Gambaryan ujawnił, że nigeryjscy urzędnicy mieli żądać łapówki w wysokości 150 milionów dolarów w kryptowalutach.

Oskarżenia wobec nigeryjskich władz

Tigran Gambaryan (były szef ds. zgodności finansowych w Binance) po opuszczeniu nigeryjskiego aresztu publicznie skrytykował władze Nigerii.  Według niego, Nuhu Ribadu oraz jego współpracownicy bardziej koncentrowali się na wymuszeniu wielomiliardowych sum od Binance niż na zwalczaniu korupcji w rządzie. Gambaryan stwierdził, że Ribadu "utracił honor". Gambaryan został zatrzymany na osiem miesięcy pod zarzutem prania pieniędzy. W tym czasie nigeryjskie władze oskarżały Binance o destabilizację lokalnej waluty, nairy, poprzez manipulacje rynkowe. Sprawa zyskała międzynarodowy rozgłos, a jego uwolnienie nastąpiło dopiero po interwencji rządu USA i rozmowach dyplomatycznych, w których uczestniczył m.in. dyrektor FBI, Christopher Wray.

Kontrowersje wokół łapówki

Dodatkowo, Gambaryan ujawnił w wywiadzie dla Wired, że podczas pobytu w Nigerii urzędnicy mieli domagać się łapówki o wartości 150 milionów dolarów w kryptowalutach. Miała ona zostać przekazana na cyfrowe portfele nigeryjskich urzędników w zamian za polubowne rozwiązanie problemów regulacyjnych Binance w tym kraju. Nigeryjski rząd stanowczo zaprzeczył tym oskarżeniom, określając je jako "fałszywe" i mające na celu podważenie legalności prowadzonych postępowań.  Tymczasem Gambaryan utrzymuje, że powiadomił o tej sytuacji Nigeryjską Komisję ds. Przestępstw Gospodarczych i Finansowych (EFCC) oraz Biuro Doradcy ds. Bezpieczeństwa Narodowego (ONSA), jednak jego zgłoszenia zostały zignorowane. Z perspektywy Binance może mieć to długofalowe skutki wizerunkowe, zwłaszcza w krajach rozwijających się, gdzie regulacje dotyczące kryptowalut są nadal niejasne.  Sprawa pozostaje otwarta, a czytelnikom pozostaje czekać na kolejne ujawniane fakty. Czy Binance rzeczywiście stało się ofiarą politycznej rozgrywki, czy też były dyrektor wykorzystuje medialną burzę do poprawy swojego wizerunku? 

Komentarze

Ranking giełd