Francuski Urząd Rynków Finansowych (AMF) wraz z Urzędem ds. Nadzoru Ostrożnościowego i Restrukturyzacji (ACPR) wydały oświadczenie, w którym przypominają, że operowanie bitomatami jest obciążone prawnymi dolegliwościami, na czele z rejestracją.
Wielu ludzi śni o utopii, w świecie której można swobodnie realizować swoje plany i marzenia, ciesząc się możliwościami nieskrępowanego rozwoju – bez marnowania czasu, sił i chęci życia na zmagania z wtrącającymi się we wszystko "czynnikami trzecimi", które zawsze wiedzą lepiej.
Niektórzy czasem pogrążają się w tym śnie na tyle mocno, na tyle, by zacząć myśleć o wcieleniu tej fantazji w życie. Tym ostatnim niestety skrzecząca, paździerzowa rzeczywistość w odwiecznym dramacie regularnie przypomina o niedostatkach tego padołu.
W najnowszej odsłonie dramatu – w roli paździerzowej rzeczywistości wystąpili francuscy urzędnicy, którzy poczuli się w obowiązku udzielić wszystkim zainteresowanym ostrzeżenia. Ogólnego ducha owego napomnienia przyrównać można do słów cara Aleksandra II – "
Point de rêveries, messieurs". Żadnych marzeń, panowie...
Ogary na tropie
Oto bowiem Urząd Rynków Finansowych wespół z Urzędem ds. Nadzoru Ostrożnościowego i Restrukturyzacji wydały były oświadczenie. W oświadczeniu tym przestrzegają, aby nie folgować sobie czasem z jakąś abstrakcyjną swobodą działalności w obszarze obrotu kryptowalutami – konkretnie chodzi o bitomaty (czy też ogółem kryptomatów). Niedawno poszerzone we Francji przepisy kontrolne zwróciły bowiem uwagę również na tę dziedzinę.
Nie uszło bowiem czujności wiernych sług Republiki, iż wzrosła liczba funkcjonujących i dostępnych publicznie maszyn. Co więcej, w przebłysku geniuszu śledczego godnego samego inspektora Closeau, zauważają owi, iż "działanie tych maszyn [bitomatów] umożliwia nabycie aktywów cyfrowych (takich jak Bitcoin) jako środków płatniczych". Ponieważ ciężko podejrzewać, by urzędnicy finansowi byli tak "bystrzy", by stwierdzenie tego
odkrywczego faktu traktować jako godne odnotowania, należy przyjąć, że wynika to najpewniej z wymogów prawnych.
Do szeregu, przesiębiorco
Skoro zatem kryptomaty już są, to ich właścicielom przypomina się o, jakżeby inaczej, przymusie dokonania specjalnej rejestracji (zgodnie z artykułem L. 54-10-3 Kodeksu Monetarnego i Finansowego). Ta naturalnie obwarowana jest restrykcyjnymi warunkami, na czele których wysuwa się konieczność podporządkowania się wymogom przepisów o przeciwdziałaniu praniu brudnych pieniędzy oraz finansowania terroryzmu.
To z kolei pociąga za sobą konieczność wdrożenia wewnętrznego, organizacyjnego systemu zarządzania oraz kontroli, który umożliwiać będzie zamrażanie funduszy na prawnie wyrażone żądanie czynników państwowych. Stosownego wpisu do rejestru dokonuje AMF, po uzyskaniu przez petenta zgody ACPR. Przewidziano okres przejściowy dla już działających przedsiębiorców
Cień prawnej gilotyny
Oczywiście, zawsze znajdą się malkontenci, którzy nie docenią wychowawczego podejścia władz nad Sekwaną, i dojdą do wniosku, iż kompromitowanie modelu biznesowego ich działalności (która w dużej mierze opiera się właśnie o możliwość anonimowego obrotu kryptowalutą) w imię poszerzenia zakresu kontroli państwowej nie jest do przełknięcia ani dla nich, ani dla ich klientów.
I o takich pomyślano w przepisach. Jak wiadomo z częstych deklaracji politycznych, celem państwa jest ochrona i troska o obywateli. W tym przypadku, państwo francuskie wyraża o swoich obywateli troskę, grożąc im dwuletnią odsiadką oraz grzywną rzędu 30 tys. euro, jeśli przyszłoby im na myśl postawić kryptomat, omijając wysokie progi AMF i ACPR.
Innymi słowy, by podsumować – za stosowną zgodą handlować zdecentralizowanymi walutami i owszem, będzie można, jednak tylko wtedy, gdy ich operacje będą scentralizowane pod nadzorem rządu. Jest to naturalnie pewna ekstrapolacja, jednak nie sposób nie zauważyć, że wymóg taki kłóci się z samą ideą kryptowaluty jako tokenu zapewniającego prywatność. Która to prywatność, ponownie nie sposób nie odnotować, kolejny raz spotyka się ze zdecydowaną wrogością organów państwowo-regulacyjnych.
Wnioski
Skądinąd jakże charakterystyczne, że samo zaobserwowanie nowych przejawów innowacyjnych aktywności gospodarczej, przedstawicielom "organów" od razu przywodzi na myśl działalność bezprawną i ucieczkę w szarą strefę. Czyżby politycy zdawali się z góry antycypować, że agresywne przeregulowanie, nieżyciowe przepisy i zbędne, dokuczliwe ciężary skłaniać będą co bardziej przedsiębiorczych do ryzykowania prawnych represji, byle uwolnić się od duszącej ich tzw. knagi? Któż mógł by się tego spodziewać?
Z drugiej strony, docenić należy działania samych pracowników AMF i ACPR, które zamiast zaskakiwać branżę kontrolami po wejściu w życie zmian legislacyjnych (jakkolwiek z punktu widzenia przedsiębiorców i klientów byłyby one bezsensowne i uprzykrzające), publikuje ostrzeżenie stosownie wcześniej, jak również zachęca działających już operatorów kryptomatów do skontaktowania się z urzędami, celem załatwienia formalności.
Pełna treść komunikatu
znajduje się na stronie AMF.
Komentarze