Reżim talibów, który doszedł do władzy w Afganistanie, wprowadził ogólnokrajowy zakaz transakcji kryptowalutowych, nazywając je grzesznym biznesem i odcinając kraj od globalnego przemysłu kryptowalutowego.
Afgańczycy zwrócili się kiedyś do wirtualnych aktywów cyfrowych jako koła ratunkowego, aby otrzymywać przekazy pieniężne i darowizny z zagranicy oraz aby chronić oszczędności podczas wojny domowej. Sytuacja zmieniła się jednak diametralnie po dojściu do władzy talibów.
Według raportu firmy badawczej Chainalysis, do listopada 2021 roku do Afganistanu trafiało miesięcznie około 150 milionów dolarów w transferach kryptowalutowych. Obecnie kwota ta wynosi niecałe 80 tysięcy dolarów. W
raporcie czytamy:
Represje talibów miały ogromny efekt chłodzący na lokalnym rynku kryptowalut. Talibowie dali kryptodializatorom trzy opcje: uciec z kraju, zaprzestać operacji lub zostać aresztowanym.
Kryptowaluty są haram
W sierpniu reżim talibów
wprowadził całkowity zakaz wszystkich transakcji kryptowalutowych, nazywając je "haram" - grzesznym biznesem zakazanym przez prawo szariatu. Talibowie aresztowali już 13 kryptowalutowców, którzy naruszyli nowe zasady. Zatrzymani zostali później zwolnieni za kaucją w oczekiwaniu na decyzję sądu szariackiego.
Za różne czyny należące do kategorii "haram" kary mogą sięgać od zwykłego ostrzeżenia lub chłosty do kary śmierci. W październiku 2021 r., po tym jak rząd Indonezji odmówił zakazania kryptowalut w kraju, oddział Nahdlatul Ulama głównej organizacji muzułmańskiej
nałożył ograniczenia na ich używanie przez swoich wyznawców.
Komentarze